Tematy w Poradniku:

Specjaliści radzą:

Konflikty w zespole - co możemy zrobić
Ostatnimi czasy słowa takie jak: mobbing czy molestowanie seksualne, są odmieniane przez wszystkie przypadki. Oczywiście słusznie, jednocześnie nie powinno się jednak zapominać się o równie często spotykanym zjawisku konfliktu w zespole pracowników. Rywalizacja, zwyczajny brak sympatii wobec współpracownika lub też ludzka zazdrość mogą spowodować liczne niedomówienia, kłótnie czy otwarty konflikt wśród kolegów z pracy.

W momencie, gdy zostaniemy zatrudnieni, jesteśmy zazwyczaj tak tym faktem usatysfakcjonowani, że do pełni szczęścia nic nam nie brakuje. Życie szybko jednak weryfikuje nasze poglądy. Jeżeli bowiem okaże się, że wkraczamy w środowisko, w którym istnieje konflikt bądź też my sami pośrednio lub bezpośrednio stajemy się przyczyną sytuacji dalekich od dochodzenia do consensusu, musimy być świadomi, czego należy się wystrzegać, aby nie dolewać przysłowiowej oliwy do ognia.
Nie tłumacz się, stara dewiza głosi, że tylko winny się tłumaczy. Jeżeli zaczniemy się asekurować, będziemy starać się wyjaśniać, motywować nasze działania, osoba, z którą jesteśmy w konflikcie uzna, że sami przyznajemy się do błędu, a więc wyrok wobec nas brzmi: winny.
Unikanie odpowiedzialności też nie wydaje się najtrafniejszym rozwiązaniem. Gdy mleko się rozlało, należy je wytrzeć. Jeżeli popełniliśmy błąd, przeprośmy i przyjmijmy na siebie odpowiedzialność. Nawet jeżeli współpracownik będzie żywił wobec nas urazę, to zapewne spostrzeże, że jesteśmy honorowi i potrafimy dostrzec własne wady bądź przyznać się do winy. Często spotkać się można z sytuacją, zrzucania odpowiedzialności na kolegów z pracy. Po odkryciu pewnych niedomówień w firmie, poszczególne działy lub zatrudnione tam osoby odsyłają swoich zwierzchników do innych działów bądź pracowników, sugerując, iż to tam doszło do usterki. Pamiętajmy jednak, że jeżeli wyda się, kto rzeczywiście zawinił, znajdziemy się naprawdę w niekomfortowej sytuacji. Wówczas żadne tłumaczenia nie będą nam w stanie pomóc.
Szukanie błędów u innych, to często stosowany zabieg w sytuacjach konfliktowych. Wyobraźmy sobie zdarzenie: kolega zwraca uwagę koledze, iż ten niestosownie odezwał się do swojego telefonicznego rozmówcy, a w jego tonie dało się wyczuć wyraźną irytację. Jaka będzie reakcja?: „A ty w ubiegłym miesiącu spóźniłeś się z raportem!”. Wykrzyczy ze złością współpracownik. Często nie potrafimy przyjmować krytycznych uwag, a gdy już je usłyszymy, obruszamy się, i traktujemy je, jako atak na naszą osobę.
Kolejną niewłaściwą reakcją jest obojętność. Uważamy, że jeżeli udamy, że nie widzimy problemu, ten jak za pomocą czarodziejskiej różdżki zniknie. Często spotkać można sytuacje, kiedy poszkodowana osoba przychodzi do firmy z nadzieją na rozwiązanie problematycznej sytuacji. Gdy tylko pojawia się w drzwiach, słyszy: „Dziś nie mam czasu się Panią/ Panem zająć, proszę przyjść jutro, a najlepiej to pisemnie określić, w czym tkwi problem oraz czego Pan/ Pani oczekuje”. Czy nie prościej i szybciej dla wszystkich stron byłoby spróbować znaleźć rozwiązanie? Pewnie tak, tylko wówczas trzeba się zmierzyć z faktem, że zawiniliśmy, a to jest niezwykle trudne.
Konflikt prowadzi także do kłamstwa. Zwodzenie rozmówcy, czcze obietnice to typowe reakcje obronne. Czy nie prościej i szybciej byłoby wypłacić poszkodowanemu rekompensatę bądź w inny sposób zadośćuczynić powstałym szkodom?
Wszystko to dobrze brzmi, gdy jest teorią. Jak jednak poradzić sobie w realnych sytuacjach? Jeżeli ktoś nas krytykuje, wyraża swoje niezadowolenie wobec działań jakie podjęliśmy, przede wszystkim nie dajmy się sprowokować. Jeżeli zdenerwujemy się, możemy przestać nad sobą panować, a w nerwach, pod wpływem silnych emocji, możemy powiedzieć bądź zrobić coś, czego będziemy solennie żałować:
- Nie przerywaj koledze, kiedy ten przedstawia swoje racje. Podczas gdy będzie wygłaszał swoje poglądy, opinie, zyskamy potrzebny nam czas na znalezienie odpowiedzi na stawiane przez niego zarzuty.
- Nie proś współpracownika, aby się uspokoił. Zyskasz przeciwny efekt od zamierzonego, a twoja sugestia zadziała jak płachta na byka. Jeżeli zaś pozwolimy rozmówcy na wyładowanie negatywnych emocji, konflikt samoistnie zacznie topnieć, a nasz respondent w pewnym momencie wyczerpie argumenty. Co więcej, kiedy zauważy, że zachowujemy stoicki spokój, poczuje się niezręcznie, będzie wiedział bowiem, że sam nie zapanował nad sobą i swoim zachowaniem
Jakie jest najprostsze wyjście z sytuacji pełnych nerwowości? Coś, co zabrzmi dość trywialnie, ale rzeczywiście przynosi wyśmienite efekty: policz w myślach do dziesięciu. Złość, emocje są złym doradcą. Zażarta obrona naszego stanowiska, silna gestykulacja nie pomogą nam w sytuacji, gdy rozmówca daje upust swojej złości. Gdy dodatkowo dojdą do tego nasze negatywne myśli, otwarty konflikt jest gotowy.

Kłótnie, niesnaski istniały zawsze i nic tego tak naprawdę nie zmieni. Pamiętajmy jednak, by nie być ich prowodyrem, ponieważ z pewnością nie będzie nam się dobrze pracowało w sytuacji, kiedy wszyscy na wszystkich spoglądają spode łba, oskarżycielskim bądź pytającym wzrokiem i zastanawiają się jak dogryźć koledze. Praca sama w sobie jest często dość stresująca, dlatego starajmy się nie tworzyć konfliktów tam, gdzie można tego uniknąć.
Plugin Wyszukiwanie Pracy RSS
FAQ-Pomoc Kontakt
Copyright: Netwita